Figurki zwierząt to jeden z najbardziej popularnych motywów dekoracyjnych, ale żeby z tego powodu aż wprowadzać świnię na salony?!

Zanim na salony trafił koń, pojawiła się tam najpierw mucha! Niby w przyrodzie istnieje silny związek między wspomnianym ssakiem a owadem, jednak ścieżki projektowania wiodą trochę bardziej pokrętną drogą.

Lampa stołowa Rabbit. Średnica klosza 28,5 cm, wysokość lampy 54 cm.

Członkinie pochodzącej ze Szwecji grupy projektowej Front Design, jak na Skandynawki przystało, mają bardzo silny związek z naturą. Dlatego na początku swojej drogi zawodowej postanowiły połączyć to, co kochają najbardziej - przyrodę oraz design. Czyniąc rozmaite obserwacje, na przykład śledząc lot muchy dookoła żarówki, stworzyły abażur lampy. Z kolei odcisk psiej łapy w głębokim szwedzkim śniegu posłużył za formę do wykonania wazonu.

Front Design. Grupę tworzą dwie Szwedki: Sofi a Lagerkvist (ur. 1976) oraz Anna Lindgren (ur. 1977). Ich projekty powstają w wyniku wspólnych dyskusji, poszukiwań i eksperymentów. Tworzyły dla: Moroso, Moooi, Kvadrat, Stelton i IKEA. Choć pochodzą ze Szwecji, ich prace wymykają się określeniu „skandynawski design”.

Te wyjątkowo niebanalne projekty dostrzegł Marcel Wanders, światowej sławy projektant i współzałożyciel grupy Moooi, słynącej z progresywnego i eleganckiego designu.

Poszukując nowych talentów do swojej stajni, Wanders zwrócił uwagę na szalone Szwedki obserwujące lot muchy. Postanowił zaprosić je do współpracy, jednak nie umiał, a może raczej nie chciał, precyzyjnie określić, co kobiety mają zaprojektować. Poproszony o radę, odparł tajemniczo: "Stwórzcie coś, co spodoba się waszym babciom".

Horse Lamp ma wymiary konia o naturalnej wielkości, tyle że wykonanego z poliestru. Zamknięty od góry klosz lampy wykonany jest się z PVC wiskozy i metalowej ramy. Wnętrze klosza ma srebrnoszary kolor, który doskonale odbija światło. Lampa przeznaczona jest tylko do użytku we wnętrzach.

W tej sytuacji projektantki postanowiły, że zrobią test, zapytały członków swoich rodzin, co tak naprawdę lubią oni we wnętrzach. Wyniki były jednoznaczne. Okazało się, że wszyscy uwielbiają figurki zwierząt. Wyszło na to, że grupa Front Design musi kontynuować swoją przygodę ze światem fauny. Zrobiły to jednak we własnym stylu i na swoich warunkach. Na nasze salony zaprosiły naturalnych wymiarów konia, świnię i królika i dodały im funkcje użytkowe. Okazało się, że figury zwierząt w skali maxi mają tyle samo zwolenników co filigranowe figurki.

Podręczny stolik w kształcie świni naturalnej wielkości.
Autor
Świnie na salonach, czyli designerski zestaw zwierząt od kultowej marki Moooi - na czym polega ich fenomen?
Anna Grużewska
Dziennikarka, redaktorka, miłośniczka designu i malarstwa. Skończyła warszawską ASP i Wydział Dziennikarstwa UW. Redaktor naczelna magazynu Czas na Wnętrze. Ogląda sesje,...